Czy może być bardziej oddalone od kwestii mody miejsce niż więzienie? Obecnie w więzieniach Stanów Zjednoczonych osadzonych jest ponad 2,7 mln osób, na których podatników wydają rocznie ponad 63 mld dolarów rocznie. Wydawać by się mogło, że nie ma w nich miejsca na działalność modową, jednak potencjał twórczy więźniów nie tyle do kreowania mody, ile do szycia odkryli amerykańscy producenci odzieży.
Aby obniżyć koszty szycia, dając przy okazji więźniom szansę zarobienia na siebie, przenieśli produkcję ubrań do pomieszczeń zakładów karnych. Stany Zjednoczone nie są zresztą jedynym krajem, w którym zastosowano taką możliwość pracy dla więźniów, przy czym czynnik ekonomiczny nie jest jedyną motywacją. Wiadomo wszakże, że praca daje więźniom zysk w postaci zarobku, ale również zdobycia umiejętności, które mogą odnaleźć im miejsce w społeczeństwie po opuszczeniu zakładu karnego. Praca jest postrzegana jako istotna część reformy społecznej w systemie penitencjarnym.
Dla wielu więźniów, którzy nie mają wyższego wykształcenia, a często żadnego wykształcenia jest to świetna okazja na zdobycie doświadczenia zawodowego. Niestety w Polsce, przy regulacjach europejskich i wysokim bezrobociu dojście do podobnego modelu wydaje się odległą przyszłością.